piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 5

Sen nie chciał przyjść do Sarah, która bardzo pragnęła by zasnąć i się nie już nie obudzić. Myślała dlaczego jej matka się upiła. Przecież nie mogła tak sobie się upić, musiała mieć jakiś powód.
Ale z drugiej strony, jej matka mogła nie mieć powodów. Przecież jest alkoholiczką i na pewno przez te kilka dni się powstrzymywała a gdy Sarah wyszła to skorzystała z niepowtarzalnej okazji. 
Naprawdę nie chciała by jej matka krzywdziła się poprzez alkohol. Nie rozumiała co ona widzi w tej niszczącej i śmierdzącej cieczy która wypala z każdym łykiem, przełyk i gardło. 
Przewróciła się na drugi bok i zacisnęła mocniej powieki. 
Pomimo błędów swojej matki, kochała ją. Była w końcu jedyną osobą która uczestniczyła w jej życiu. Ojca nigdy nie było a później je zostawił na pastwę losu, a żyły tylko z alimentów. Każdy prezencik od niego sprawiał ból. Inne dzieci cieszyłyby się z prezentu od taty jednak ona... ona wiedziała, że te prezenty są nieszczere. Nigdy nie zależało jej na prezentach, chciała tylko i wyłącznie szczęśliwą rodzinę. 
Po raz kolejny przewróciła się, jednak tym razem twarzą do sufitu, który w tym momencie wydawał się czarny. Sarah otworzyła oczy i zamrugała kilka razy. Ciche westchnięcie wydobyło się z jej ust. Wiedziała, że nie zaśnie. Nie po tych wydarzeniach które zdarzyły się.
Zaproszenie Zayna, mama... wszystko wydawało się dla niej dziwne. Nigdy nie miała nowości w swoim życiu, jednak gdy Zayn doszedł do jej umysłu. Na jej twarzy zawidniał uśmiech. Był on jedyną osobą która sprawiło dzisiaj uśmiech na jej twarzy. I nie dzisiaj. Nigdy nie uśmiechnęła się szczerze i nigdy nie ucieszyła się na imię chłopaka. Nigdy.
 Zamknęła oczy z myślą o Zaynie. Było to dziecinne jednak jak najbardziej prawdopodobne dla normalnej nastolatki. A ona chciała taką być, nieprawdaż?

***

Otworzyła oczy zadowolona ze swojego snu. Nie pamiętała go, jednak wiedziała, że był miły, gdyż zasnęła po minucie. A najważniejsze było to, że miała się dzisiaj spotkać z Zaynem. Miała się spotkać z chłopakiem. Nieprawdopodobne. Chciała jak najlepiej wypaść i wyglądać, chociaż wiedziała, że przy nim będzie wyglądać jak nic. Wtedy do jej głowy przyszła myśl, że miał pewnie inne dziewczyny, jednak odgoniła od siebie te myśli. W końcu ma być to najlepszy dzień w jej życiu?
Zdjęła z siebie kołdrę, po czym w ekspresowym tempie, wstała i podeszła do swojej szafy. No i tu był problem ponieważ nie wiedziała co ubrać. Niby jak każda normalna nastolatka jednak ten problem był trochę inny. Ona tych ubrań miała, naprawdę mało i dlatego nie wiedziała co ubrać. 
Westchnęła ciężko i wyjęła z szafy jeansowe szorty i szary t-shirt z nadrukiem wieży Eiffla. Niezbyt ciekawe jednak były jej to najciekawsze ubrania. Wtedy pomyślała czy jest ciepło. 
Podeszła do okna, otworzyła je i wysunęła swoją rękę. Wiał lekki wiaterek co oznaczało, że jest ciepło, ponieważ tam zawsze wiał wiatr. 
Wyjęła z szuflady świeżą bielizną, poszła ostrożnie i cicho do łazienki. Kamień spadł jej z serca gdy nie było jej matki. Pewnie wciąż śpi, gdy poszła do swojego pokoju, jeszcze bardziej piła. 
W łazience wzięła szybki prysznic. Gdy wyszła, uczesała swoje długie ciemne włosy. Ubrała się i wyciągnęła z bordowej kosmetyczki, tusz do rzęs i bezbarwny błyszczyk. Mogła sobie jedynie na tyle pozwolić. Chciała wysuszyć włosy, jednak wiedziała, że w ten sposób obudzi matkę, dlatego z wahaniem ustawiła ją na pierwszy poziom. Było cicho, jednak gdy usłyszała jęknięcie i przekleństwo, szybko ją wyłączyła i spojrzała czy ma dobrze wysuszone. 
Po prawej stronie było okej, jednak po lewej miała wciąż mokre. Zawsze po lewej stronie, wolniej jej schły dlatego posługiwała się czasami suszarką, jednak nie chciała zużywać za wiele prądu.
Modliła się cicho, by jej matka tu nie weszła i nie wypytywała się gdzie idzie. Wszystko tylko nie to, wszystko. 
Jednak drzwi, powoli się zaczęły otwierać.

***

1 komentarz:

  1. Super rozdział :) jeśli chcesz mieć więcej czytelników to podaj swojego bloga do któregoś spisu ff o 1d.
    Moje blogi są w tym -> spis1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń